poniedziałek, 25 stycznia 2016

Małgorzata Sobczak - Mali, Boli i Królowa Mrozu - recenzja



Książki dla dzieci nie muszą być infantylne. Coraz więcej publikacji dla najmłodszych to niemal dzieła sztuki, na które patrzy się z prawdziwą przyjemnością. Mali, Boli i królowa mrozu to niezwykle udany debiut Małgorzaty Sobczak, który nie bez powodu od razu budzi skojarzenia z Królową Śniegu Hansa Christiana Andersena. 

W tej niewielkiej książeczce udało się zawrzeć zaskakującą ilość treści. Baśniowa sielanka głównych bohaterek zostaje przerwana przez nadejście surowej i nieczułej królowej. Jej lodowe serce nie tylko nie zna litości, ale nie jest nawet skłonne do obdarzenia kogokolwiek choćby cieniem prawdziwego uczucia. Królowa w swej pysze i arogancji wkracza do uporządkowanego świata Mali i Boli, gdyż wprost nie może znieść ich miłości i szczęścia. Celem królowej jest oczywiście destrukcja ich uczuć i zawładnięcie sercem Boli.

Małgorzata Sobczak snuje subtelną i piękną opowieść o miłości i jej utracie oraz o tym, jak poradzić sobie z życiem, które nagle wywróciło się do góry nogami. W tej baśniowej historii uderza przede wszystkim ogromny realizm zaprezentowanych uczuć oraz tematyka, która stawia najmłodszych na równi z dorosłymi. Nagromadzenie odniesień do klasyki literatury, mitologii i sztuki powoduje, że lektura sprawi ogromną przyjemność tym czytelnikom, którzy lubują się w odkrywaniu kolejnych warstw znaczeniowych tekstu. 

Mali, Boli i królowa mrozu stawia przed najmłodszymi wiele ważnych pytań i dylematów. Pokazuje, jak niepewne i chwiejne może być życie i jak należy podjąć walkę z wewnętrznymi demonami. 



Kunsztowny i delikatny styl, baśniowy język oraz niezwykłe ilustracje autorstwa Pauliny Kozickiej sprawiają, że historia ta jeszcze bardziej przemawia do czytelnika i wytrąca na chwilę z codziennego rytmu. Ta niepozorna książeczka zasługuje na miejsce na półce każdego miłośnika baśni.

Ocena: 8/10
Autor: Małgorzata Sobczak
Tytuł: Mali, Boli i królowa mrozu
Ilustracje: Paulina Kozicka
Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 2015
Liczba stron: 45

Dziękuję Biblionetce za przesłanie egzemplarza książki.  

piątek, 15 stycznia 2016

Aleksander Potiomkin - Biurko - recenzja

Arkadij Lwowicz Dulczykow jest pospolitym złodziejem, kanalią i skończoną kreaturą. Jest także wysokiej rangi urzędnikiem państwowym, ale przecież jedno wcale nie wyklucza drugiego. Aleksander Potiomkin barwnie i niezwykle groteskowo prezentuje czytelnikom jeden dzień z jego życia. Dulczykow ma skromną państwową posadę. Marna pensyjka nie wystarcza na utrzymanie żony, dzieci i kochanki, ale dla pokrycia kosztów wszelkich wygód wystarczy tylko sięgnąć głębiej do kieszeni, gdzie gromadzą się milionowe łapówki i wielotysięczne gratyfikacje za pomoc w załatwianiu urzędowych spraw. Jednego tylko dnia biuro Dulczykowa odwiedza cała plejada kombinatorów i oszustów, którzy próbują uzyskać zwrot podatków, pożyczki i dotacje. To wszystko można załatwić z łatwością, o ile petent okaże się wystarczająco hojny.


Tytułowe biurko jest obiektem westchnień i namiętności bohatera. Ten z niepokojem i lubością przygląda mu się przez większą część dnia, marzy, rozmyśla i snuje plany, które skupiają się właśnie wokół owego mebla. Nawet miłosne igraszki z sekretarką nie doszłyby do skutku, gdyby nie wizerunek biurka, który tak bardzo wzmaga siły witalne Dulczykowa. Trudno więc dziwić się, że opracowywane na wypadek pożaru plany ewakuacji obejmują ratowanie biurka, a nie jakiejś tam sekretarki.

Aleksander Potiomkin serwuje czytelnikom dość smutną opowieść ukrytą pod płaszczykiem groteski i przerysowania. Rosja, i nie tylko Rosja, to miejsce, w którym kombinatorzy i dorobkiewicze mają największe szanse, zaś relacja między petentem a urzędnikiem daleka jest od jakichkolwiek standardów. Pieniądze mogą otworzyć każde drzwi, skłonność do brania i dawania łapówek wysysa się z mlekiem matki. Autor doskonale wykreował głównego bohatera. Arkadij Dulczykow uosabia wszystkie cechy, którymi zwykło się charakteryzować nielubianych przedstawicieli kasty urzędniczej.


Biurko to powieść intrygująca z uwagi na fakt, że jej autor sam pracował w roli doradcy w Federalnej Służbie Podatkowej. Rzeczywistość wykreowana w tej opowieści zdaje się karykaturalna i przerysowana, ale trudno nie odnieść wrażenia, że tym razem fikcja literacka aż tak bardzo nie odbiega od prawdy, a urzędnika o mentalności Dulczykowa można spotkać wszędzie, nie tylko w samym sercu Rosji.

Ocena: 7/10
Autor: Aleksander Potiomkin
Tytuł: Biurko
Przekład: Małgorzata Marchlewska
Wydawnictwo: Poradnia K, 2015
Liczba stron: 200

Dziękuję Biblionetce za przesłanie egzemplarza książki.