Trolle już od dawna zachowują się niespokojnie, ich pieśń przemierzająca
wszystkie światy, zwana „długim wołaniem”, uderza w coraz bardziej
niepokojące tony. Ludzie różnie się z nimi obchodzą. W sprytniej
zarządzanych osadach nauczono się z trollami współpracować i żyć w
specyficznej symbiozie. W wielu miejscach dominują jednak lęki i
uprzedzenia, a także zdarzają się przypadki agresji wobec tych
humanoidów. W pewnym momencie trolle zaczynają masowo emigrować do
odległych światów. Porzucają ludzkie osady i gromadzą się gdzieś w
oddali, wiedzione sobie tylko znanymi instynktami. Niepokój daje się we
znaki mieszkańcom wielu światów. Na Podstawowej już od dawna panuje
atmosfera niechęci do kolonistów i istot humanoidalnych. Konflikt wisi
na włosku, a wybuch Długiej Wojny zdaje się być tylko kwestią czasu.
Kolejna powieść Pratchetta i Baxtera zaczyna się całkiem ciekawie.
Niestety pozory mylą. Opowieść nieco się dłuży, szczególnie jeśli
spodziewaliśmy się nagłych zwrotów akcji i zawrotnego tempa rozwoju
wydarzeń. Pojawia się wiele wątków i postaci pobocznych, którym autorzy
poświęcili sporo miejsca, a które nie łączą się w jedną sensowną całość.
Zamiast wartkiej akcji okraszonej humorem charakterystycznym dla
Pratchetta, odnajdziemy w „Długiej Wojnie” obszerne opisy i mnóstwo
miejsca na refleksję. Panowie Baxter i Pratchett snują rozważania na
tematy polityczne i społeczne. Próbują podsumować cywilizację jako taką,
kondycję moralną ludzkości i wiele innych fundamentalnych kwestii.
Wyraziste postaci znane z „Długiej Ziemi” utraciły swój czar,
spowszedniały i przestały intrygować. Mimo to trudno całkowicie
przekreślić ów cykl. Można odnieść wrażenie, że „Długa Wojna” jest tylko
preludium do kulminacji wątków i wydarzeń, przydługą zapowiedzią tego,
co dopiero wydarzy się na Długiej Ziemi.
Tytuł: Długa wojna
Autor: Terry Pratchett, Stephen Baxter
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 2014
Liczba stron: 448