Arkadij Lwowicz Dulczykow jest pospolitym złodziejem, kanalią i
skończoną kreaturą. Jest także wysokiej rangi urzędnikiem państwowym,
ale przecież jedno wcale nie wyklucza drugiego. Aleksander Potiomkin
barwnie i niezwykle groteskowo prezentuje czytelnikom jeden dzień z jego
życia. Dulczykow ma skromną państwową posadę. Marna pensyjka nie
wystarcza na utrzymanie żony, dzieci i kochanki, ale dla pokrycia
kosztów wszelkich wygód wystarczy tylko sięgnąć głębiej do kieszeni,
gdzie gromadzą się milionowe łapówki i wielotysięczne gratyfikacje za
pomoc w załatwianiu urzędowych spraw. Jednego tylko dnia biuro
Dulczykowa odwiedza cała plejada kombinatorów i oszustów, którzy próbują
uzyskać zwrot podatków, pożyczki i dotacje. To wszystko można załatwić z
łatwością, o ile petent okaże się wystarczająco hojny.
Tytułowe biurko jest obiektem westchnień i namiętności bohatera. Ten z niepokojem i lubością przygląda mu się przez większą część dnia, marzy, rozmyśla i snuje plany, które skupiają się właśnie wokół owego mebla. Nawet miłosne igraszki z sekretarką nie doszłyby do skutku, gdyby nie wizerunek biurka, który tak bardzo wzmaga siły witalne Dulczykowa. Trudno więc dziwić się, że opracowywane na wypadek pożaru plany ewakuacji obejmują ratowanie biurka, a nie jakiejś tam sekretarki.
Aleksander Potiomkin serwuje czytelnikom dość smutną opowieść ukrytą
pod płaszczykiem groteski i przerysowania. Rosja, i nie tylko Rosja, to
miejsce, w którym kombinatorzy i dorobkiewicze mają największe szanse,
zaś relacja między petentem a urzędnikiem daleka jest od jakichkolwiek
standardów. Pieniądze mogą otworzyć każde drzwi, skłonność do brania i
dawania łapówek wysysa się z mlekiem matki. Autor doskonale wykreował
głównego bohatera. Arkadij Dulczykow uosabia wszystkie cechy, którymi
zwykło się charakteryzować nielubianych przedstawicieli kasty
urzędniczej.
Biurko to powieść intrygująca z uwagi na fakt, że jej autor sam
pracował w roli doradcy w Federalnej Służbie Podatkowej. Rzeczywistość wykreowana w tej opowieści zdaje się karykaturalna i przerysowana, ale trudno nie
odnieść wrażenia, że tym razem fikcja literacka aż tak bardzo nie
odbiega od prawdy, a urzędnika o mentalności Dulczykowa można spotkać
wszędzie, nie tylko w samym sercu Rosji.
Ocena: 7/10
Autor: Aleksander Potiomkin
Tytuł: Biurko
Przekład: Małgorzata Marchlewska
Wydawnictwo: Poradnia K, 2015
Liczba stron: 200
Dziękuję Biblionetce za przesłanie egzemplarza książki.
Nie jestem do końca pewna, czy to moje klimaty :) ale recenzja bardzo precyzyjna, miło się czytało :)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresował Twój opis książki. Może uda mi się ją przeczytać. Tematyka szalenie aktualna :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się dość ponadczasowa ;)
UsuńHm, książka z pozoru nie wydaje się być czymś dla mnie, ale gdy tak przeczytałam opis, poczułam się zaintrygowana!
OdpowiedzUsuńAch, nie mogę nie wspomnieć o zdjęciach, które są genialne! :)