Cudowne dziecko,
które ma za zadanie uratować świat. Ileż podobnych historii zdarzyło się Wam
poznać? Mimo, że główne założenia Gry Endera wydają się być mocno
odgrzewanym kotletem, w rzeczywistości książka ta jest o wiele lepsza, niż
mogłoby się wydawać sceptykom.
Trudne
dzieciństwo może być synonimem klęski pedagogicznej, zaniedbania i skrajnej
patologii, choć równie często tym mianem można podsumować przeszłość cudownych
dzieci, małych geniuszy, którzy zbyt prędko dorośli. Nie inaczej było w
przypadku sześcioletniego Endera, który urodził się jako trzeci na przeludnionej Ziemi, gdzie maksymalną ilość potomstwa
ustalono na dwójkę dzieci. Jego przyjście na świat było poprzedzone zgodą
rządu. W założeniach, Ender miał być wybrańcem, cudownym dzieckiem, które trafi
do Szkoły Bojowej i pomoże w obronie Ziemi przed kolejną inwazją obcych.
Zgodnie z
przewidywaniami, Ender okazuje się chłopcem szczególnym. Jego osobowość i
wrażliwość czynią go idealnym kandydatem do dalszego szkolenia. To, co nie
udało się jego zbyt brutalnemu i bezwzględnemu bratu Peterowi oraz delikatnej siostrze
Valentine, ma szansę zakończyć się sukcesem w przypadku Endera. Chłopiec trafia
do Szkoły Bojowej, gdzie rozpoczyna się gra o umiejętności, przywództwo,
karierę, przetrwanie ludzkości i… zachowanie człowieczeństwa bez względu na
okoliczności.
Gra Endera to książka szczególna, wyjątkowo sugestywna i przejmująca. Obrazuje
ludzkość u progu wojny z obcą cywilizacją, a nie jest to widok przyjemny.
Strach przed kolejnym atakiem robali paraliżuje i zmusza do bezwzględności.
Populacja ludzka jest zbyt liczna, wprowadzono więc istotne obostrzenia, które
mają unormować sytuację. Uzdolnione dzieci są poddawane zaawansowanym testom i
obserwacjom, które całkowicie odzierają je z prawa do prywatności i dziecięcej beztroski.
Najzdolniejsi są odbierani rodzinom w imię idei. Szkolenia rozwijają liczne
umiejętności, ale przede wszystkim manipulują uczestnikami, by wydobyć z nich
pożądane cechy i wzorce zachowania. To wszystko jest jednak niczym w
zestawieniu z decyzjami, które podejmowane świadomie i pod wpływem manipulacji
pociągają za sobą ogromne konsekwencje, za które w którymś momencie trzeba
będzie wziąć odpowiedzialność i nauczyć się z tym żyć.
Orson Scott Card
jest mistrzem konstruowania wielopłaszczyznowej historii i kreowania postaci o
bogatych osobowościach. Gra Endera zachwyca wartką akcją,
licznymi przeszkodami, intrygami i zwrotami, które znajdują ostateczne
rozwiązanie w oryginalnym finale powieści.
Autor: Orson
Scott Card
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Liczba stron: 326
Bardzo lubię tę powieść i zawsze ją polecam znajomym, jest to naprawdę dobre sf, a film na podstawie książki wcale jakoś nie jest gorszy od swojego pierwowzoru. Zgadzam się w stuprocentach z Twoimi słowami.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Film oglądałam całkiem niedawno i też mam podobne odczucia. Podobał mi się. Jest okrojony odrobinę, przez co odbiorca co nieco traci, ale generalnie wart jest obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńTo jest książka, której przeczytanie planuję od kilku lat... I nic z moich planów nie wychodzi :(
OdpowiedzUsuńNo to tym bardziej polecam. Warto :)
OdpowiedzUsuńKsiążka pochodzi z 1985 roku, a powstała na motywach opowiadania z 1977 roku. To jedna z moich ulubionych książek. Czy dziecko ratujące świat to mocno zużyty motyw? Pamiętając, że książka powstała na długo przed... Harrym Potterem - chyba temat raczej nie był wyeksploatowany:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Grę Endera". Dla mnie to książka przede wszystkim o samotności.
OdpowiedzUsuń