Przyzwyczailiśmy
się do postrzegania rzeczywistości za pomocą wzroku, któremu dopomaga
niezawodny dotyk. Smakujemy wybrane elementy, wsłuchujemy się w dźwięki
otoczenia, ale to wciąż za mało, by móc powiedzieć, że odczuwamy świat
wszystkimi zmysłami. Najbardziej zawodna z metod poznania i obcowania z
rzeczywistością jest jednocześnie jedną z najbardziej przyjemnych i
zachwycających. Zapach, który otula pąki róży lub drożdżowe ciasto zmienia się,
rozkwita i triumfuje, by za moment ulecieć i stać się zaledwie mglistym
wspomnieniem...
Pachnidło
otwiera przed czytelnikiem prawdziwie rozkoszny świat zapachu.
Wyjątkowo plastyczne i sugestywne opisy poszczególnych aromatów potrafią dosłownie
zawrócić w głowie i to zarówno jeśli mowa o przyjemnej woni kwitnących fiołków,
jak i o odorze uryny i gnijących odpadków. Warstwa językowa, narracja i fabuła
zasługują na solidną pochwałę, ale to kreacja głównego bohatera jest tutaj
najciekawszym punktem. Opowieść o nim jest ciekawym studium człowieka genialnego
lecz osamotnionego, odrzuconego, znajdującego się poza nawiasem społeczeństwa,
a jednocześnie odrażającego i pozbawionego moralności.
Powiedzieć, że Pachnidło
jest przeciętnym czytadłem to tak, jakby go tak na prawdę nie znać. Z
pozoru prosta, przyjemna lektura zmienia się w naturalistyczne obnażanie
ludzkiej plugawości i pełen ironii pastisz powiastki XVIII-wiecznej. Czapki z
głów!
Ocena: 8/10
Tytuł: Pachnidło
Autor: Patrick Süskind
Wydawnictwo:
Świat Książki
Oprawa: twarda