Fizykę można
uznać za jedną z najbardziej fascynujących nauk lub za największą szkolną
zmorę. Dziedzina, która poniekąd objaśnia funkcjonowanie otaczającej nas
rzeczywistości, wielu osobom kojarzy się jedynie z bezrefleksyjnym odtwarzaniem
trudnych i wyuczonych na pamięć regułek i wzorów. Tak niestety często wyglądają
lekcje tego przedmiotu w szkołach, a jednak fizyka jest wszechobecna i
znajomość jej podstaw może każdemu z nas przydać się w codziennych sprawach,
które tylko wbrew pozorom nie mają nic wspólnego z prawem Archimedesa,
termodynamiką i siłami elektrostatycznymi.
Opowieści przepełnione są humorem i
prostolinijną mądrością zwierzęcych bohaterów. Każda z nich kończy się
pouczającą puentą i notką na temat pojawiającego się w tekście prawa fizyki. W
spisie treści określono odbiorców poszczególnych opowiadań, ale nie do końca
idzie to w parze z praktyką. Przede wszystkim opowiadania są dość łatwe w
odbiorze aż do momentu, gdy pojawia się naukowa puenta. Trudno wyobrazić sobie
by dzieci mogły samodzielnie zrozumieć ogólną teorię względności czy zasady
termodynamiki. Większość tekstów wymaga dodatkowego komentarza ze strony
rodziców lub nauczycieli.
Sroka
w krainie entropii mogłaby z powodzeniem uzupełniać tradycyjne podręczniki
do fizyki, być punktem wyjścia do pogłębiania wiedzy i zainteresowań osób w
każdym wieku, w przystępny i zaskakująco prosty sposób wyjaśniać to, co wydawało
się niezrozumiałe lub nudne.
Tytuł: Sroka w
krainie entropii
Autor: Markéta
Baňková
Ilustrator:
Markéta Baňková
Tłumaczenie:
Dorota Dobrew
Wydawnictwo: PWN
Liczba stron:
149
Oprawa: twarda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz